Strona główna / Blog / Upo-śledzona czyli śledzona Upo!

Upo-śledzona czyli śledzona Upo!

slimak w kolorze.svg (3 KB)

Dzisiaj w przedszkolu miałam dziwny dzień, to znaczy trochę smutny, a trochę wesoły. W mojej grupie jest 18 dzieci i wśród nich tylko ja jestem inna. Inna to znaczy, że inaczej chodzę i mówię. Podobno gorzej niż inne dzieci. Ale czy inaczej zawsze oznacza gorzej? Nic dziwnego, że chodzę inaczej, skoro nauczyłam się chodzić dopiero rok temu, czyli jak miałam 5 lat. Podobno, dlatego tak późno, że jestem na coś tam chora. Tylko, że ja w ogóle nie czuję się chora. Bo przecież gdybym była chora musiałabym leżeć w łóżku, a tymczasem wyśmienicie bawię się z innymi dziećmi. Lubię tak sobie chodzić po mojemu innemu. Na stojąco świat wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, gdy się chodzi na kolankach. Świat stał się dla mnie bardziej dostępny i przyjazny. No i ja jestem prawie taka sama jak inne dzieci.

            Dzisiaj, jak zwykle przed obiadem, bawiłam się z moimi ulubionym kolegami – Tomkiem i Łukaszem w wyścigi samochodowe. Podobno jest to zabawa tylko dla chłopaków. Wolę się jednak bawić na dywanie z chłopakami, bo dziewczynki tylko siedzą przy stolikach, a ja już mam dosyć siedzenia. Podczas zabawy Tomek powiedział, że jego tata powiedział, że jestem upośledzona. Zrobiło mi się bardzo smutno. Kiedyś już słyszałam to słowo i wydawało mi się ono bardzo przykre. Nie wiedziałam jednak, co ono tak dokładnie oznacza.

- Co to znaczy? Zapytałam z zaciekawieniem.

- Ja wiem, ja wiem. – Wykrzyknął Łukasz, zanim Tomek zdążył otworzyć buzię – Upo to znaczy dziecko, które jest śledzone przez swoich rodziców. Każdy z nas jest takim Upem, Upą, Upciem, śledzonym przez swoich rodziców. Dorośli muszą śledzić swoje dzieci, żeby nie rozrabiały za bardzo. To oznacza, że my wszyscy jesteśmy Upo śledzeni. Niektóre dzieci są trochę bardziej śledzone przez dorosłych. Ciekawe, po co? Nie wydaję mi się jednak by były one bardziej niegrzeczne od nas.

- Łukasz! Ja też tak myślałem jak ty. – Krzyknął Tomek.- Jednak mój tata powiedział, że upośledzony to ktoś gorszy, kto nie potrafi czytać i liczyć; gorzej chodzi i mówi. Zawsze ktoś taki będzie gorszy od innych. Nie pasuje mi to jednak do naszej Ani.             

Zrobiło mi się tak bardzo smutno, że nie mogłam powstrzymać łez. Pani Iwonka od razu do nas podeszła i zapytała się, dlaczego płaczę. Ja nie potrafiłam nic odpowiedzieć.

- Proszę pani! Proszę pani! – Wtrącił się Łukasz. – Czy Ania gorzej liczy od Tomka?

- Nie, Ania jest nawet lepsza od Tomka w odejmowaniu.

- A czy Ania czyta gorzej niż Tomek?

- Oj, przecież wiecie, że cała wasza trójka, ty, Ania i Tomek czytacie najlepiej z całej grupy. Czemu w ogóle o to wszystko pytasz?

- Eee, nie nic, tak sobie pytam - po czym Łukasz odwrócił się do nas i z dumą powiedział:

- Znowu miałem rację. A dorośli też czasem się mylą! Upo to nie jest nikt gorszy!

A ja roześmiałam się. Jak dobrze jest mieć takich fajnych kolegów!


 

Anna Migała